3 lipca 2014

Wakacyjny niezbędnik, czyli bez czego nie wyobrażam sobie lata

Witam serdecznie!

Dziś przychodzę do Was z postem, w którym przedstawię ubrania, dodatki czy kosmetyki, bez których nie wyobrażam sobie lata. Od razu uprzedzam, że przedstawione rzeczy będą raczej z niskich półek cenowych, wszak celem tego bloga jest pokazanie, że wcale nie potrzeba dużej ilości pieniędzy, by wyglądać i czuć się atrakcyjnie.
Lato w tym roku będzie dla mnie wyjątkowe. Nie spędzę go jak zawsze w mieście i w pracy, tego lata czekają mnie prawdziwe wakacje! Muszę przyznać, że lato bardzo długi czas było moją najmniej lubianą porą roku, zmieniło się to rok temu. Ale po kolei...

1. Sukienki w lini A
Lato nie jest łaskawe dla osób z dodatkowym bagażem, dlatego zwykle niezbyt cieszyłam się na nadchodzące wakacje. Na sklepowych wieszakach można było znaleźć wyłącznie mocno wycięte szorty, obcisłe bluzeczki bez rękawów czy mocno oversizowe, prześwitujące koszule, a żaden z tych elementów garderoby nie jest korzystny dla mojej figury. Dlatego z reguły latem życie zaczynałam wieczorem, a w dzień rzucałam się w wir pracy. Do czasu, do czasu! Rok temu w moim mieście otworzono pierwszy sklep Sinsay, gdzie znalazłam niesamowite sukienki za bardzo korzystne ceny. Od razu zopatrzylam się w kilka i nie żałuję. Takie sukienki są dla mnie idealne, dlatego nigdy nie zastanawiam się co na siebie włożyć, gdy za oknem wstaje gorące lipcowe słońce.


2. Słomkowy kapelusz
Zapragnęłam go, gdy tylko zobaczyłam podobny u siostry swojego chłopaka. Czym prędzej udałam się do H&Mu, jednak trochę szkoda mi było 40zł na coś, co założę wyłącznie nad morzem i to tylko wtedy, gdy będzie pogoda. Odpuściłam, lecz kilka dni później wróciłam się z zamiarem kupna. Niestety... H&M w moim mieście to porażka, wszystko znika w zatrważającym tempie, a uzupełnienie towaru nie odbywa się chyba nigdy. Przejrzałam zatem Allegro i zdecydowałam się na kapelusz z dużym falującym rondem. Kosztował razem wysyłką jakieś 16zł, niestety nie jest dobrze wykonany i trochę załuję tego zakupu. Kwiatek doczepiłam sama.


Parę dni później w Biedronce rownież pojawiły się słomkowe kapelusze, a jeden z nich niesamowicie mnie urzekł. Zatem czym prędzej wylądował w moim zakupowym koszyku. Kosztował bodajże 18zł, jest prześliczny i solidnie wykonany. Nada się nie tylko nad morze czy jezioro, nad którymi zamierzam w te wakacje często bywać, ale również do codziennych miejskich stylizacji. 


3. Koszyk plażowy
Koszyk na plażę marzył mi się od dawna. Niestety ceny takich koszyków w reguły wynoszą tyle, ile normalnych torebek. Na szczęście mamy akcje tematyczne w Biedronce i ten oto koszyk udało mi się upolować za 27/28zł :) Jest dobrze wykonany, ma dość solidne rączki, jest pakowny, a to najważniejsze. Ma także zamek, co niewątpliwie jest ogromnym plusem. Jedyne co mi się w nim nie podoba to materiał przy zamku... Nie wiem, co myślicie?


Kolejny "koszyk" upatrzyłam u Radzki i zakochałam się! Na zdjęciach wyglądał ślicznie, mimo iż jest plastikowy. Niestety w rzeczywistości jest sztywny, w ogóle ze mną nie współpracuje, rączki wrzynają się w skórę i ciągle jest szeroko otwarty. Ale nieźle się naszukałam, ostatecznie kupując go w mieście oddalonym o jakieś 180km od mojego miejsca zamieszkania (spokojnie, nie jechałam tam celowo!). Kupiłam go w Tesco, a jego cena wyniosła 20zł (akurat trafiłam na promocje). Na pewno go wykorzystam, może ulepszając lekko rączki, bo mimo wszystko jest uroczy ;) 


4. Małe torebki
Latem, gdy nie muszę chodzić na zajęcia, nie lubię nosić ze sobą dużych toreb. Mam problemy z kręgosłupem, zatem staram się nie zabierać ze sobą wiele - wystarczy portfel, mini składana szczotka do włosów z lusterkiem, klucze i krem do rąk. Zatem w wakacje stawiam na małe torebki, które mogę zawiesić na ramieniu. Poniżej przezroczysta kopertówka z House'a, kupiona jesienią w outlecie za 20zł oraz torebka z C&A, również upolowana za okazyjną cenę 35zł na zeszłorocznych wyprzedażach.


5. Pastelowe lakiery do paznokci
Nie dzielę kosmetyków czy zapachów na letnie i zimowe, lecz inaczej jest z lakierami do paznokci. Latem stawiam na lekkie kolory, a oto kilka moich ulubieńców. Biały lakier to lakier z kolekcji Rita Ora dla Rimmela w kolorze 703 White Hot Love. Nie miałam go jeszcze na paznokciach, ponieważ uważam, że ten akurat kolor pasuje wyłącznie do długich paznokci, a na takie jeszcze chwilę muszę poczekać. Lakier o numerze 21 z Paese dostałam gratis przy zakupie pudru bambusowego. Nie jest to może kolor pastelowy, ale od kiedy go mam nieustannie maluję nim paznokcie u stóp. Jest mega trwały! Do moich letnich ulubieńców mogę zaliczyć również lakiery z serii Rich Color od Golden Rose. Niska cena (6,50zł), długa trwałość i dobre wkrycie. To zdecydowanie moja ulubiona firma jeśli chodzi o lakiery ;) Na zdjęciu różowy lakier o numerze 46 oraz niebiesko-fioletowy z numerem 38. Lakier Candy Shop z Wibo to raczej ulubieniec tej wiosny, aczkolwiek myślę, że latem również często będzie gościł na moich paznokciach. Fajny kolor, fajny piaskowy efekt i nie ma problemu przy jego zmywaniu. Koszt około 7zł, numerku nie znam 
:(


6. Mgiełka zapachowa
Tak jak wspomniałam przed chwilą, nie dzielę zapachów na letnie i zimowe czy to w perfumach czy balsamach do ciała. Ale mgiełek zapachowych z Avonu używam wyłącznie latem. Nie są zbyt trwałe, ale idealnie nadają się, gdy potrzebujemy szybkiego odświeżenia. Piękny słodki, owocowy zapach. Mój to akurat połączenie granatu i mango. Cena bodajże w granicach 7zł.


7. Kubek "termiczny"
Wiadomo - zimą niezbędny jest kubek termiczny, gdy to zmarznięci czekając na autobus, który jak zwykle się spóźnia, możemy popijać sobie gorącą kawę na rozbudzenie. Latem również możemy korzystać z kubków działających na podobnej zasadzie. Kubek z Empiku, kupiony na promocji -50% za 15zł, przeznaczony jest wyłącznie do zimnych napojów i ma za zadanie utrzymywać taką temperaturę przygotowanego trunku. Fajna opcja, dodatkowo ciekawy design i oczywiście mój ulubiony kolor!


Drugi kubek pochodzi z Biedronki. Dostałam go od swojego Mężczyny, ale znam cenę ;) - kosztował 12zł. Uwielbiam Hello Kitty od dawien dawna (tak, znam swój wiek), dlatego strasznie się ucieszyłam. Niestety ten nie trzyma temperatury, ale jego wygląd wynagradza mi wszystko!


8. Sandałki
Jako że nie byłam zwolenniczką latą, również ta część garderoby pozostawała u mnie gdzieś daleko z tyłu. Jednak moja natura butocholiczki pozwoliła mi na szybkie skompletowanie obuwia na lato. 
Pierwsze sandałki z Biedronki, które jeszcze możecie dostać, za 33zł. Urocze, koralowe ze słomianymi wstawkami. Idealne do letniej opalenizny, która u mnie niestety się nie pojawia :(


Kolejne sandałki są ze strony Elilu (klik). Kupiłam je rok temu, niestety nie pamiętam ceny, ale buty na Elilu naprawdę mają atrakcyjne ceny. Mega wysokie, wygodne w pięknym nudziakowym kolorze. Minusem jest to, że są bardzo mocno wycięte z przodu i stopa po prostu leci mi do przodu, dlatego nie noszę ich zbyt często, a szkoda, bo są przepiękne.


Ostatnie na koturnie są ala espadrylki z CCC. Uwielbiam je, to chyba moje ulubione buty. Pasują do wszystkiego - sukienek, spodni czy krókich spodenek. Dla tych, którzy uważają, że tanie buty są do niczego, mam złą wiadomość - buty są ze mną od pięciu już lat, a wyglądają... Sami oceńcie ;)


Płaskich sandałków mam dwie pary. Te, kupione trzy lata temu w jakiejś taniej hurtowni obuwia, nie są szczególnie moimi ulubionymi. Noszę je jedynie do długich spodni, ponieważ ze wględu na kolor i pasek odcinają nogę i znacznie ją pogrubiają. Ale i tak je lubię, zwłaszcza w połączeniu z czerwonymi paznokciami!


Te nudziakowe cudeńka przeżyły ze mną dopiero jedno lato i to niecałe! Kosztowały 55zł, więc całkiem sporo jak na bazarek. Są bardzo delikatne i dziewczęce, mają złote elementy i cienkie paseczki. Mimo, że nie są na obcasie, ze względu na swój kolor i fason (?) całkiem ładnie wyglądają nawet na mojej nieopalonej nodze ;)


9. Okulary przeciwsłoneczne
Jeśli chodzi o okulary, z reguł miałam ich kilka par, a najbardziej pasowały mi te w stylu Ray-Banów. Sprawa ma się inaczej tego lata. Nie rozstaję się bowiem z okularami kupionymi bardzo wczesną wiosną w Reserved za 40zł. Fantastyczny koci kształt, dodatkowo te złote zdobienia w kącikach! Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam.


10. Opaski - wianki
Absolutnie fantastyczny trend! Kocham kokardki, kwiatki czy wstążki we włosach. Wianków szukałam dość długo, ponieważ ich ceny naprawdę potrafią nieźle zaskoczyć. Zrażona cenami w sieciówkach chciałam nawet zrobić je sama, ale z pomocą przyszło Centro, gdzie te dwa urocze wianki dostałam po 6zł każdy. Było ich znacznie więcej i myślę, że w tym tygodniu wybiorę się jeszcze po jedną... Albo dwie? 


Co myślicie? Niezbędniki czy raczej zwykłe gadżety? Jaka jest zatem Wasza lista na nadchodzące lato?

Pozdrawiam,

buziaki,

Aga! 

10 komentarzy:

  1. Świetna ta sukienka kremowa i buty na koturnie. :)

    kumiiblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A mi się właśnie podoba ten materiał przy zamku. Sprawia, że nie jest to taki zwykły koszyk. No i te buty z Biedronki mnie powaliły, chociaż nie lubię butów ze słomianymi wstawkami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nigdy nie widziałam w Biedronce takich cudeniek? :O Fajne łupy. Swoją drogą żeby Ci stopa nie leciała do przodu w sandałkach, kup sobie takie żelowe wkładki pod palce, naprawdę robią różnicę w wysokich butach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł, czemu wcześniej o tym nie pomyślałam ? ;)

      Usuń
  4. a gdzie Kochana kupiłaś te cudne opaski?

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie zawsze obowiązkowo okulary przeciwsłoneczne :) No i wygodne buciki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahhh poluję za tymi butami z biedronki, muszę w końcu się wybrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzoskwiniowa sukienka i sandałki swietne! Praktycznie wszystkie Twoje niezbędniki pokrywają się z moimi, jedynie ja nie lubię opasek. Lubię je co prawda oglądać na innych, ale moje głowa jest jakaś kanciasta i jeszcze nigdy nie znalazłam takiej, która dobrze by się trzymała :D

    OdpowiedzUsuń